Wbrew tytułowi nie jest to majaczenie w oparach alkoholu, ni delirium tremens – choć autor za kołnierz nigdy nie wylewał (a nawiązując do tytułu oryginału biały proszek obcy mu nie był).
Wspomnienia Lemmiego z Motörhead czyta się przyjemnie za sprawą lekkiego pióra (i dobrego tłumaczenia Jarka Szubrychta). Nasz bohater nie owijania w bawełnę, nie próbuję nikomu się przypodobać. Każdy dostaje po równo to, na co zasługuje: jedni pogardę inni szacunek. Niech Wam przez myśl nie przejdzie poszukiwanie w tej książce jakakolwiek poprawności politycznej, Lemmy miał swoje zdanie i co wiele osób zdziwi był inteligentny. Warto tu wspomnieć jego przytyki w kierunku feministek, obserwacje ludzkich zachowań („w swoim dotychczasowym życiu nauczyłem się rozróżniać, że ludzie dzielą się na dwa obozy: na tych, którzy są z tobą i tych, którzy są przeciw tobie. I wy nauczcie się ich rozróżniać, bo na pierwszy rzut oka zbyt łatwo ich pomylić” – proste, ale jakże prawdziwe), czy refleksje nad zmieniającym się światem.
To książka bardzo muzyczna. Lemmy nie szczędzi cierpkich słów przemysłowi muzycznemu, dostaje się również wielu muzykom i zespołom oraz… słuchaczom: „jeśli myślisz, że jesteś za stary na rock’n’roll, to rzeczywiście jesteś. […] Rock’n’roll to niezmiennie muzyka młodych, bo… młodzi ludzie go wymyślili, to jasne. Ale w pewnym momencie się zestarzeli i ich podejście do grania uległo zmianie. Bardzo troszczą się o to, by zyskać akceptację ogółu”.
Ta książka jest jak sam Lemmy: autentyczna, pierwotna, bezkompromisowa, zabawna a czasem przerażająca. Ale nade wszystko inspirująca.
Biała Gorączka – Ian Fraiser 'Lemmy’ Kilmister. Kagra. 2016.