Kazimierz Staszewski to osoba inteligentna, która ma swoje zdanie. Ja, jako czytelnik mam prawo nie zgadzać się z Jego poglądami. Sporym nadużyciem jest nazywanie tej książki autobiografią. To wywiad rzeka, na którym kładzie się piętno przemilczeń (może autocenzury). Jest kontrowersyjnie, ale w sposób kontrolowany. Dziwi mnie pasywność Rafała Księżyka, można odnieść wrażenie, że ton rozmowie narzuca Staszewski, a pytający nie chce mu przeszkadzać.
Najbardziej rozczarowuje mnie muzyczna strona książki. Opowieść o poszczególnych albumach Kultu i pobocznych projektach Staszewskiego opowiedziany jest przez pryzmat animozji i przepychanek, które trudno nazwać kompromisem artystycznym.
Smutny obraz muzycznego światka wyłania się z opowieści Staszewskiego. W polskim piekiełku zespoły lubią się tylko na papierze, widzą w sobie realną konkurencję. Muzycy obrażają się jak niedojrzałe panny, a najważniejsza jest oczywiście kasa.
Idę tam gdzie idę. Autobiografia – Rafał Księżyk, Kazik Staszewski. Kosmos Kosmos. 2015.